Aktualności

Komentarz do niedzielnej Ewangelii

„Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej. Była tam także Matka Jezusa. Jezus i jego uczniowie też otrzymali zaproszenie”.

Tło pierwszego znaku – cudu Jezusa stanowi uczta weselna w Kanie.

Jak wyglądało zatem wesele żydowskie?

O przebiegu takiej uroczystości mówią ogólnie księgi Starego Testamentu. Bardziej szczegółowe są pozabiblijne dokumenty judaizmu.

Uczta weselna trwała zazwyczaj siedem dni. W  pierwszym dniu przyprowadzano uroczyście narzeczoną z domu jej rodziców do domu narzeczonego.

Nowy Testament przytacza tylko niektóre zwyczaje:

– oczekiwanie na przybycie oblubienicy w otoczeniu gości (Mt 9, 15)

– oczekiwanie przyjaciółek oblubienicy na oblubieńca (Mt 25, 1)

–  strojenie się oblubienicy na przyjęcie oblubieńca (Ap 21, 2)

Ważną rolę pełnił starosta, czyli gospodarz wesela. Sprawował on pieczę nad zaopatrzeniem domu weselnego w imieniu pana młodego.

Istotna dla zrozumienia tej perykopy jest rola gości weselnych i sposobu ich zapraszania. Oprócz rodziny, zapraszane były osoby zaprzyjaźnione, a także wybitne osobistości, które swoją obecnością przynosiły zaszczyt domowi weselnemu.

Zasadniczo goście weselni przyjęcia uczestniczyli w kosztach wesela bądź ofiarując jakiś dar nowożeńcom, bądź też dając pieniądze rodzinie urządzającej wesele.

Te skomplikowane zwyczaje prowadziły do wzajemności ze strony nowożeńców, wyrażanej najczęściej przez ich własny udział w uczcie weselnej gościa.

Dlaczego zaproszono Maryję i Chrystusa?

Maryja najprawdopodobniej była zaprzyjaźniona bądź spokrewniona z rodziną nowożeńców. Jezus nie przebywał na weselu jako gość honorowy, ponieważ mieszkańcy Galilei zaczęli rozumieć Jego misję i działalność dopiero po powrocie z pierwszej Paschy.  Chodziło zatem prawdopodobnie o podobne względy co wobec Maryi.

Jezus przybywa na wesele ze swoją nową, duchową rodziną tzn. z uczniami. Nie wiadomo czy przybył na rozpoczęcie uroczystości czy też w czasie jej trwania.

„Gdy zabrakło wina, Matka Jezusa powiedziała do Niego: Nie mają wina. Jezus zaś odpowiedział Jej: czego żądasz ode Mnie, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina”.

Już w starożytności te słowa Chrystusa budziły kontrowersje. Czy stanowią one retoryczne pytanie? jaki jest ton mówiącego? Co oznaczają: negację, dystans, zdziwnie, brak wspólnoty i zrozumienia?

Słowa Pana Jezusa niewątpliwie wyrażają pewien odcień krytyki, ale taki, który upoważnia Maryję do wydania polecenia sługom: „Zróbcie, cokolwiek wam powie”.

Polecenie Maryi jest proste i bezpośrednie. Maryja jest pewna mocy Chrystusa i wynika to z Jej wiary. Maryja nie szuka żadnych ludzkich gwarancji ani zabezpieczeń. Ufa Synowi. On z pewnością zaradzi tej sytuacji.

„Stało tam sześć kamiennych dzbanów, służących do żydowskich oczyszczeń. Jezus powiedział im: Napełnijcie dzbany wodą. Napełnili je aż po brzegi. Wtedy powiedział im: Teraz zaczerpnijcie i zanieście gospodarzowi wesela. Ci zaś zanieśli”.

Kamienne naczynia służyły do przeprowadzania przepisanych Prawem obmyć, szczególnie rąk, przed i po jedzeniu. Chodziło prawdopodobnie o naczynia 80-120 litrowe, a ich kształt był bardzo różny. Zatem ilość wody przemienionej w wino znacznie przewyższała aktualne potrzeby uczty weselnej.

Sam przebieg cudownego wydarzenia opisany jest zwięźle. Słudzy wykonują rozkaz Chrystusa. Istota cudu okryta jest tajemnicą.

„Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej: objawił swoją chwałę, a Jego uczniowie uwierzyli w Niego”.

Znak, który jest cudem prowadzi do objawienia chwały Bożej. Nie chodzi tu jednak o jej zmysłowe doznanie, to znaczy oglądanie. Chodzi o chwałę Bożą, której człowiek doświadcza przez akt wiary, wewnętrznie i subtelnie.

Łaska wiary, której Bóg udziela prowadzi do postawienia Boga w centrum swojego życia, nie jako idei, lecz wydarzenia. Wydarzenia, które ciągle przemienia. Łaska wiary prowadzi do oglądania Boga, łaska wiary jest decyzją, wyborem między życiem i śmiercią.